piątek, 24 stycznia 2014

Vina Jackson - Osiemdziesiąt dni...

     Ostatnio wzięło mnie na erotyki. Cały czas jestem na etapie szukania tego dobrego, który mogłabym polecić z czystym sumieniem. I po dość obszernej lekturze książek tego nurtu, znalazłam wreszcie taką, która jest na tyle dobra, że zasłużyła na miejsce w mojej skromnej biblioteczce :)
 

     Książka pisana w anonimowym duecie pisarzy pod wymyślonym pseudonimem - Vina Jackson. Postanowili pokazać świat swoich bohaterów, bardzo subtelnie łącząc postacie we wspólne wątki. Dobre monologi postaci, dobre dialogi, bardzo dobre opisy sytuacji.

    Historia dwojga ludzi z zupełnie różnych sfer. On, profesor uniwersytetu, ona, skrzypaczka. Gdyby nie metro, nigdy by się nie spotkali. Zauroczony jej grą Vivaldiego, nie może o niej zapomnieć. Szuka, jednak nie natrafia na żaden ślad. Gdy w metrze dochodzi do bójki między dwoma grupami kibiców, jej skrzypce zostają zniszczone. Zdarzenie zostaje opisane w codziennej gazecie, mimochodem wspomniano o Summer i losie jej instrumentu. Dominik odnajduje jej imię i nazwisko w artykule i nawiązuje kontakt z dziewczyną. Pisząc do niej wiadomość na portalu społecznościowym, przedstawia jej swoją ofertę. 
"Chciałbym ofiarować Ci nowe skrzypce. 
Czy zechcesz przyjąć wyzwanie i przyjąć moje warunki?"
     Już od samego początku snuje scenariusze i wraz z biegiem znajomości, zaczyna wdrążać je w życie. Wplątuje ją w zupełnie nowy, erotyczny świat, w którym stawia swoje pierwsze kroki. Wiedziona ciekawością sięga po coraz więcej, czasami niekoniecznie jej kroki zmierzają ku dobrym opcjom. 

    Mogłoby się zdawać, że jest to erotyk jak każdy inny. Jednak tutaj bohaterowie, jak i postacie główne mają swoją głębie. Nie są kolejną erotyczną parą, która wokół siebie krąży jak słońce i ziemia. Obydwoje mają swoje pasje, życie, cele, pragnienia. Starają się połączyć dwa światy,co raz im wychodzi, innym razem już nie. W późniejszych tomach poznajemy inne, równie interesujące postacie, przedstawione w tak niesamowity sposób, co tworzy nam wyobrażenie dwóch światów - naszego i... tych osób.
    Wszystkie sześć tomów zostało przeze mnie niemalże połkniętych. Jest to pierwszy erotyk, który naprawdę przypadł mi do gustu i postanowiłam zakupić. Po nim przeczytałam jeszcze kilka, jednak żaden nie przypadł mi do oka tak, jak to cudo spod pióra dwojga ludzi :)

     Bardzo serdecznie polecam lekturę tego duetu :)


Pozdrawiam
Panna Drewniana

2 komentarze:

  1. Hmmm bardzo mnie zaciekawiłaś chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A widzisz.. A mnie 80 dni nie zachęciło do kolejnych części i w zasadzie "przelatywałam" tekst (co ostatnio robię we wszelkich tego typu książkach a'la Grey), natomiast ciekawi mnie ciąg dalszy serii Blackstone'a, bo właśnie dzisiaj przeczytałam "Nagą". :)
    Ja nie wiem po co powstają te setki książek "na jedno kopyto" zainspirowane Grey'em (i o ironio przeważnie trylogie). W każdej jest w sumie ten sam motyw, trochę tylko różne okoliczności i traumy bohaterów. Ale ja np w tej chwili już kompletnie nie pamiętam kto i co było w konkretnej książce-wszystko zlewa się w jedno.
    Przed Nagą przeczytałam na szybko.. yyy.. już nawet tytułu nie pamiętam:) ale też pierwsza część tego typu trylogii erotycznej (edit:Ta noc) i już kompletnie mi się zamazały/zlały w jedno te książki. Wniosek taki że szkoda czasu na kolejne lektury tego typu.
    Już chyba jednak Harlequiny były lepsze, bo były krótkie i chyba jednak z bardziej zróżnicowaną fabułą:)
    Ale dalszego ciągu Nagiej jestem ciekawa (choć w sumie to można go przewidzieć) i właśnie poszukując info na temat dalszych części trafiłam na Twój blog (zaniedbany trochę-zapewne z braku czasu;))
    Pozdrawiam
    A tak na marginesie zapytam przy okazji-może wiesz gdzie znaleźć ebooki dwóch pozostałych części Blakcstone'a? (po polsku i raczej nieodpłatnie, bo na takie cuś szkoda by mi było kasy;))

    OdpowiedzUsuń